Koniec problemu z rozróżnianiem odpadów zielonych od bioodpadów! Choć zmiana definicji w ustawie o odpadach nie rozwiązuje problemu organizacyjnego i technologicznego w zakresie osobnego traktowania odpadów z ogrodów oraz pochodzących z kuchni, to w połączeniu z likwidacją regionalizacji dla tego typu odpadów daje nadzieję na efektywniejsze ich zagospodarowywanie także w kontekście zasady bliskości.
Kwestia kompostowników ujęta w nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach stanowi jeden z istotnych mechanizmów zachęt do lokalnego wykorzystania potencjału bioodpadów. Art. 4 ust. 2a pkt 4 znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach mówi, iż rada gminy może określić wymagania dotyczące kompostowania bioodpadów stanowiących odpady komunalne w kompostownikach przydomowych na terenie nieruchomości zabudowanych budynkami mieszkalnymi, jednorodzinnymi oraz zwolnić właścicieli takich nieruchomości, w całości lub w części, z obowiązku posiadania pojemnika czy worka na te odpady. Idea oddzielania bioodpadów od innych odpadów jest spowodowana m.in. w przypadku odpadów surowcowych – potrzebą zachowania ich czystości, a w przypadku odpadów resztkowych – potrzebą zachowania czystości bioodpadów, aby powstały z nich produkt posiadał właściwości nawozowe, a ewentualne wykorzystanie w zakresie fermentacji dawało najlepsze efekty.
Innym istotnym argumentem przemawiającym za wydzielaniem bioodpadów ze strumienia odpadów resztkowych jest potrzeba zmniejszenia balastu, który musi być stabilizowany biologicznie, a powstały produkt nie nadaje się do innego zastosowania niż składowanie, pomijając odzysk do rekultywacji składowiska.
Obniżona opłata sposobem na (nie)zbieranie bioodpadów?
„Rada gminy, w drodze uchwały, zwalnia w części z opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi właścicieli nieruchomości zabudowanych budynkami mieszkalnymi, jednorodzinnymi kompostujących bioodpady stanowiące odpady komunalne w kompostowniku przydomowym, proporcjonalnie do zmniejszenia kosztów gospodarowania odpadami komunalnymi z gospodarstw domowych”.
Mając na uwadze aktualność badań składu morfologicznego odpadów komunalnych oraz często wątpliwą jakość bieżącej sprawozdawczości, określenie owej proporcjonalności będzie nie lada wyzwaniem. W ocenie wielu samorządowców bowiem, bioodpady to dodatkowe koszty. Stało się tak z powodu często niewystarczającej edukacji oraz błędów w przekazywanych informacjach. Selektywne zbieranie bioodpadów większość obywateli potraktowała jako usługę wywożenia odpadów z ogrodu w ramach opłaty wnoszonej do gminy, co generuje dodatkowy strumień odpadów bez zmniejszania dotychczas obecnych bioodpadów w niesegregowanych odpadach komunalnych. Idea obniżonej opłaty dla kompostujących musi zostać uzupełniona odpowiednią edukacją ekologiczną, bowiem nadal ważnym zadaniem jest wyciągnięcie bioodpadów ze strumienia odpadów resztkowych, a nie wyłącznie dokładne sprzątanie ogrodów.
To przed radami gmin stoi wyzwanie, aby system zachęcania nie zmienił się w system zniechęcenia. Tym bardziej, że przepisy sankcjonujące zobowiązują gminę do kontrolowania i naliczania opłat za odpady jak za niekompostowanie, w przypadku gdy zadeklarowane informacje okażą się nieprawdziwe lub właściciel nieruchomości uniemożliwi kontrolę.
Decyzje o bioodpadach – błędne koło
Część bioodpadów, zwłaszcza pochodzenia kuchennego, wymaga przetwarzania w procesie beztlenowym. Instalacji mogących je przyjąć jest dużo mniej niż możliwych do zebrania odpadów. Zatem gminy mówią: „nie organizujemy zbierania, bo nie ma gdzie zagospodarować”. Przedsiębiorcy mówią: „nie budujemy, bo nie dostaniemy odpowiedniego strumienia”. Marszałkowie: „nie planujemy, bo nie ma strumienia”. Zatem rozwiązaniem na to błędne koło, zwłaszcza w obliczu zniesienia regionalizacji, może być tylko okrągły stół, przy którym usiądą wszyscy i ustalą wspólny kierunek działań, korzystny przede wszystkim dla środowiska oraz ekonomii.
Samorządowcy w zakresie bioodpadów starają się robić wiele, nie unikają jednak błędów. Chęć zmniejszania kosztów poprzez ograniczanie częstotliwości odbierania bioodpadów czy odbieranie ich tylko przez pół roku nie buduje stabilności systemu, a śmieci te często trafiają do strumienia odpadów zmieszanych, co realnie generuje wyższe koszty zagospodarowania. Nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku reguluje teraz częstotliwość odbierania tych frakcji także w gminach wiejskich, co powinno się przyczynić do ucywilizowania odbioru tej frakcji.
Niebezpieczeństwem przenikania bioodpadów do odpadów niesegregowanych może być całkowite wyłączanie z posiadania pojemnika lub worka właścicieli nieruchomości, którzy zadeklarowali kompostowanie. Sposobem na (nie)zbieranie może być tylko i wyłącznie dobry system zachęt do kompostowania oraz zrozumienie, że wszelkie inne ograniczenia wrócą w fakturach za odpady resztkowe. Istotnym problemem samorządowców może być zmiana art. 6r ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, który dopuszczał limitowanie ilości bioodpadów w ramach opłaty. Brak strategii działań wobec poszczególnych frakcji zawsze będzie powodował niepewność i panikę. Zrozumienie kierunków, do jakich dąży Unia Europejska, może pozwolić na ponadczasowe zaplanowanie systemu gospodarki odpadami także w polskiej gminie.
Autor: Fundacja Razem dla Środowiska